Date Range
Date Range
Date Range
8211; Ty sukinsynu! Nawet nie podniósł się z fotela i nie obrócił głowy, gdy w pomieszczeniu zabrzmiał huk i meblami targnął dziwny wiatr. Dalej wzrokiem śledził mapę trzymaną w dłoniach, nie zwracając uwagi na rozwścieczoną kobietę, która stanęła naprzeciw niego. 8211; Ty draniu! Skrzywił się, gdy do jego uszu dotarł jej bardziej piskliwy niż poprzednio krzyk i zdecydował się złożyć papier trzymany w rękach. Podniósł głowę i spojrzał ze spokojem w krwistoczerwone tęczówki. 8211; kobieta była zdesperowana.
Poczęstuj się jedyną w swoim rodzaju czekoladą deserową. 8211; Ola, co się stało? Powiodłam nieprzytomnym spojrzeniem po dziewczynach, szukając tej, która zainteresowała się moim losem. Ku mojemu zdumieniu odkryłam, że tą zatroskaną jest Karolina. Reszta była dziwnie milcząca, co pewnie było wynikiem nieobecności Stefki. Te słowa zawierały w sobie tyle samo prawdy, co kłamstwa! Wybrałam numer, ale okazał się być już nieaktualny. 8211; Skończyłaś już jeść? .
Komu udało się stawić czoła grupie, znającej naprawdę paskudne czarnomagiczne zaklęcia? 8211; Po co? 8211; spytał tylko głucho Mark. 8211; Zmarłym należy się szacunek i pamięć. Przyda się trochę normalności, nawet tak drażniącej. Wszystkie spojrzenia skupiły się na nimi.
Nigdy nie wspominałam, ale jestem zagorzałą fanką. Ja po prostu jestem uzależniona od gry TERA Online. 160;i gram praktycznie każdego dnia po kilka godzin. Każda tego rodzaju gra to pożeracz czasu, to prawda, ale ja i tak nie mam go jak spożytkować. Nie wiem od czego zacząć. Nie wiem od czego zacząć.
Zmieniała się tak często, że zgubiła własną tożsamość. Jak przeklinać, to w myślach. Mogłam zrozumieć, dlaczego Wodława zamieszkiwała to miejsce, choć woda nie wyglądała zachęcająco. Było cicho i spokojnie, a powietrze smakowało magią. W innym przypadku może i rozkoszowałabym się krótkim spacerem, ale byłam w głębokiej dupie i jakoś nie umiałam. No i miałam zostać ukarana za coś, czego nie zrobiłam. Nie mógł oczywiście ułatwić mi życia. Tuż przy bramie parkowej siedziała para; .
Warszawa, 23 czerwca 1971 roku. Corbin zatrzymał się przed ozdobną furtką jednego z domów jednorodzinnych na warszawskim Wilanowie i wcisnął dzwonek. Mógłby się teleportować na drugą stronę ogrodzenia, ale raz, że za siatką już ujadał na niego pies gospodarzy, Kajtek, który był rosłym wilczurem; a dwa, że niezbyt dobrze by to świadczyło o jego wychowaniu. Czekał więc cierpliwie, aż ktoś mu otworzy. 8211; zawołał na powitanie. Kopę lat! Słyszałem, że się pokłóciliście.
Nikt nie zgadnie, nananana. Mała niespodzianka dla ludzi, którzy czasem wpadają w dzikie ostępy Rozstajów. Nikt nie zgadnie, nananana. Raczcie wybaczyć, ze dopiero teraz. Szablon na blogu jest autorstwa Jill z Zaczarowanych. Nieco ponury w porównaniu z poprzednim, ale czymś mnie urzekł! Zamieszczane tu teksty są autorstwa Imloth! .
Całe szczęście, że jesteś bezpieczna.
Dla ewentualnego Czytelnika, czyli pewnie w powietrze. I nie zawieszam, nie zamykam, bo niby po co? Po prostu nie czuję. Nie mam nawet ochoty otworzyć Worda, choć muszę przyznać, że ostatnio jest jakby lepiej. szczątkowa, ale Wiosna zbiera tyłek i z mozołem nadchodzi, więc może i ja.
Tekst zainspirowany jakiś czas temu, podczas Mamy pobytu w Japonii, także i jej jest dedykowany. Znów drabble, chyba nie jestem w stanie pisać już innych tekstów, bo i drugi czeka w kolejce na publikację. Jeju, jak dawno mnie tu nie było. Nigdy nie lubił wstawać rano, ale tego dnia po raz pierwszy w życiu wyskoczył z łóżka przed budzikiem. Wszystko zaplanował dawno temu, ten dzień miał być idealny, w końcu jest nie byle jaki. To dzień, kiedy stał się dorosły.
Mdash; 2 m stwierdzono. O pow 0,5 ha, datowane.
Lily Evans i James Potter. Piątek, 3 czerwca 2016. 28 Wszystko, co potrzeba. Nie mogę uwierzyć, że ten rozdział cały czas czekał w wordzie na opublikowanie. Chciałabym wrócić teraz do pisania bloga. Możliwe, że nie znajdzie się nikt kto jeszcze chciałby go czytać, ale chcę spróbować. Powinnaś być na ich miejscu. Słowa zdawały się wirować coraz szybciej, zajadlej, boleśniej i głośniej. Lily drgnęła nerwowo, zaciskając we śnie powieki.
Things I Wanted To Say But Never Did.
Czwartek, 20 listopada 2014. Kolejny nudny dzień w pracy- myślałam gdy szłam przez słoneczne uliczki Londynu. Nagle zobaczyłam osobę, z którą od paru dni bardzo chciałam porozmawiać. Poprawiłam czarną torebkę zsuwającą mi się z ramienia i pobiegłam przed siebie. Remus zamrugał parę razy, jakby właśnie się obudził, i nieprzytomnie spojrzał na mnie. Zdziwił się- co ty tu robisz? Sama nie wiedz.